niedziela, 26 maja 2013

Rozdział Pierwszy.

- Jeszcze tylko 4 miesiące i wakacje - westchnęłam opierając się o szafkę pierwszego dnia w szkole.
- Ledwo skończyła się  przerwa wiosenna a Ty już myślisz o wakacjach ? - uśmiechnął się Zac. Przytaknęłam śmiejąc się. - Nie dziwie się. To były najlepsze dni w moim życiu, dzięki Tobie. - stwierdził obejmując mnie ramieniem i prowadząc do klasy,w której miała zacząć się pierwsza lekcja.
- Kto wie co się z nami stanie za 4 miesiące ? - powiedziałam smutno. - Ja będę w Stratford, Ty w Yale. Będą nas dzieliły setki mil.
- Kochanie, mówisz to już tysięczny raz. - jęknął - Mamy jeszcze 4 miesiące i obiecuję,że spędzimy je najlepiej jak się da. - powiedział pełen entuzjazmu gdy przekroczyliśmy próg sali od angielskiego. Usiedliśmy razem w jednej z ostatnich ławek a pani Lae zaczęła lekcję.
- Mam do poruszenia temat organizacyjny dotyczący balu wiosennego.  Odbędzie się w następny piątek ma boisku przed szkołą. Bilety możecie zakupić u Kelsey - powiedziała pokazując na klasowego skarbnika. Ten bal to tradycja odkąd powstała szkoła. Gdy zaczęłam myśleć nad tym w co się ubiorę na tę okazję, przede mną pojawiła się kartka papieru na,której było napisane :
Jesteś wolna dziś wieczorem ? 
Przytaknęłam.
- To przyjdę. - wyszeptał zadowolony Zac ale Lae i tak go usłyszała.
- Panie Harris, przeszkadzam Panu w rozmowie ? - zwróciła mu uwagę.
- Tak -  odpowiedział zadowolony z siebie. Kiedy on taki nie był ?!
- Oh, to przykro mi. - powiedziała z sarkazmem.- Usiądź w pierwszej ławce lub będę zmuszona zawiadomić Twojego ojca, po raz kolejny.
- Ja pierdole - jęknął podnosząc swój plecak. Wstając pocałował mnie w policzek i usiadł na wyznaczonym miejscu. Nauczycielka zignorowała jego słowa.
- Przejdźmy do tematu Shakespeare'a - powiedziała zapisując jego nazwisko na tablicy gdy drzwi sali otworzyły się. Wszystkie spojrzenia trafiły na stojącą w progu dyrektorkę.
- Witajcie. - zawsze w ten sposób zaczynała swoje przemówienia - Przedstawiam Wam nowego ucznia. Został przeniesiony z Nowego Jorku. Mam nadzieję,że otwarcie przyjmiecie Justina. Po tych słowach owy Justin wszedł do sali a dyrektorka ją opuściła.Chłopak unikał kontaktu wzrokowego z pozostałymi osobami w klasie.
- Witaj, Justinie. Zajmij miejsce obok...- urwała spoglądając na wolne miejsca w klasie i trafiła na to obok mnie. - Obok panny Rosaline - wskazała na mnie ręką i uśmiechnęła się szyderczo. Lae zrobi wszystko by rozdzielić mnie i Zaca odkąd ten zerwał z jej córką pare lat temu. Justin nie chętnie usiadł na dawnym miejscu Zaca a on momentalnie obrócił się się posyłając nowemu chłopakowi spojrzenie mówiące ''dotknij ją a Cię zabije'' lecz on je zignorował. Tak samo jak ignorował wszystko inne.
- Otwórzcie podręczniki na stronie 125 i przeczytajcie fragment Romea i Julii. - kazała nauczycielka a kiedy większość klasy wykonała to polecenie, co było dość dziwne, ja przyglądałam się nowemu ''koledze'' z ławki. Pierwsze co mnie zaintrygowało to bladość jego skóry. Nie widziałam nikogo takiego nawet zimą a teraz panuje wyjątkowo gorąca wiosna.
- Zrób zdjęcie. Starczy Ci na dłużej - warknął na mnie.
- P-przepraszam. Ja po prostu...
- Nie tłumacz się - jęknął a jego piwne oczy zabłyszczały co wywołało u mnie ciarki.
Przez resztę lekcji nie zwracał na mnie uwagi a ja czułam się nie komfortowo. Gdy zadzwonił dzwonek, cała 3C opuściła salę. Chciałam zrobić to samo lecz zostałam zatrzymana przez panią Lae.
- Rosaline mogę z Tobą porozmawiać ? - zapytała.
- Umm.. a coś sie stało ? - zawahałam się. Zac przysłuchiwał się naszej rozmowie w progu sali.
- Chodzi o Justina. - na te słowa i ja i mój chłopak, skrzywiliśmy się.
- Spotkamy się później ? - skierowałam się do Zaca
- Tak, pewnie - powiedział z grymasem i musnął moje usta swoimi  po czym opuścił salę i udał się na swój trening. Lubił pokazywać innym,że jestem jego... Chociaż słowo ''lubił'' nie było wystarczające. Uwielbiał to i robił przy każdej możliwej okazji, nie ważne kto znajdował się w pobliżu. Powiedzenie,że przeszkadzało mi to, byłoby kłamstwem. Uwielbiałam gdy okazywał swoje uczucia chociaż w niektórych sytuacjach mógłby się powstrzymać. Byliśmy razem już 3 lata więc łączyła nas szczególna więź. Znaczył dal mnie więcej niż ktokolwiek wcześniej i wiem,ze czuł to samo. Jak już zauważyliście, nie chciałam by ten rok szkolny  dobiegł końca. Po 3 latach nie rozłączania się mammy od tak znaleźć się na dwóch krańcach kraju ?!
- Więc o co chodzi ? - zapytałam wyrywając samą siebie z zamyślenia.
- Posłuchaj, Rose. Zrozumiem jeśli ze względu na Zaca możesz się nie zgodzić na to co chcę Ci zaproponować aczkolwiek zależy mi na tym.  Jak już powiedziałam chodzi o Justina. - mówiła co chwilę biorąc kęs swojego jabłka. - Jest nowy i boi się braku akceptacji i tolerancji z waszej strony ponieważ jest...inny.
- Inny ? - zwróciłam uwagę na ostanie słowo. - Co ma Pani na myśli ? - zapytałam zmieszana.
- Poznasz go.. to zrozumiesz - powiedziała z ciężkim oddechem. - Mogę na Ciebie liczyć ?
-Tak. - odpowiedziałam chociaż i serce i umysł podpowiadały mi żeby tego nie robić. Wiedziałam,że Zac nie będzie ani trochę zadowolony. Wychodząc z sali zastanawiałam co kryło się pod słowem ''inny''. Podbiegła do mnie moja przyjaciółka.
- Podobno w klasie jest nowy chłopak. John ? James ?
- Justin. - odpowiedziałam krótko. Znam się z Jasmine ''od pieluchy''. Zawsze była nabuzowana pozytywną energią więc uwielbiałam spędzać z nią czas. Poprawiała mi humor, podnosiła na duchu i wspierała mnie.
- Jaki on jest ? - zapytała swoim piskliwym głosem a promyk nadziei zabłyszczał w jej oczach.
Opowiedziałam jej wszystko, co do tej pory zauważyłam. Rozmowa dobiegła końca gdy znalazłyśmy się pod wejściem na salę gimnastyczną. Chłopacy byli już przebrani i odbijali piłki w korytarzu a pozostałe dziewczyny siedziały w szatni. Nigdy nie lubiłam się męczyć więc niechętnie przebrałam się w strój i razem z Jasmine wyszłyśmy na dwór. Lekcja w-f'u na dworze czyli trenerki się opalają a my ćwiczymy w słońcu.
- Dziewczęta, dziś przygotowujemy się do biegów. Za dwa tygodnie będziecie biegać na czas na dystans kilometra. - oznajmiła uradowana trenerka.
Cholera, wszystko tylko nie to.
Po sprawdzeniu obecności dziewczyny ustawiły się na bieżni a chłopacy grali w kosza. W śród nich był oczywiście Zac...bez koszulki. Dziewczynom z klasy się to niezmiernie podobało i nie obchodziło je,że byliśmy razem. Jemu też nie przeszkadzało gdy z nim flirtowały ale gdyby jakikolwiek chłopak zbliżył by się do mnie, Zaca od razu poniosły by nerwy. Na przykład dziś na angielskim gdy Justin usiadł obok mnie. Gdyby nie obecność pani Lae, rzuciłby się na niego z pięściami. Niesprawiedliwe. Własnie... Gdzie Justin ? - zastanawiałam się patrząc na każdego chłopaka grającego na boisku lecz go tam nie było. Obróciłam się i spojrzałam na trybuny. Siedział na najwyższej ławce w czapce, bluzie i okularach. Wszystko było w kolorze czarnym. W głowie zabrzmiały mi słowa pani Lae ''on jest...inny''
Jego wygląd i zachowanie sprawiały iż czułam,że  pani Lae ma rację.
Dlaczego akurat ja muszę siedzieć z nim w ławce i dlaczego akurat ja muszę się nim ''zając'' ? - pomyślałam gdy przebiegłam połowę dystansu. - Nie chcę by rozwalił mój związek z Zaciem. Żadne z nas mu na to nie pozwoli ale nigdy nic nie wiadomo, jak to mówią. 
- Biegnijcie szybciej ! - krzyknęła trenerka a każda z nas przyspieszyła. Chciałam by to już się skończyło i chociaż raz los był po mojej stronie. Ostatnia lekcja dobiegła końca a w szatni zostałam tylko ja. Byłam juz przebrana i chowałam rzeczy z szafki do torby gdy nagle ktoś zatrzasną szafkę. Z przerażenia delikatnie podskoczyłam a moim oczom ukazał się Justin.
- Podobno Ty masz mnie zapoznać z klasą i szkołą ? - zapytał chociaż zabrzmiało bardziej jak rozkaz.
- Niestety - szyderco się uśmiechnęłam i skierowałam się w kierunku wyjścia lecz chwycił mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie. Poczułam niesamowity ból przezywający całe moje ciało.
- Stety - niestety, musisz się ze mną zadawać. Chociaż uwierz też tego nie chce, poradziłbym sobie sam. - wysyczał mi w twarz z każdym słowem co raz bardziej pogłębiając uścisk. Ból był nie do zniesienia, moje kolana stały się jak z waty i upadłam na podłogę. Wtedy z pogardą puścił moją rękę. Spojrzałam się na niego po raz ostatni pocierając nadgarstek dłonią. Szyderczo uśmiechnął się i wyszedł z szatni. Oszołomiona tym co się właśnie stało, powoli podnosiłam się z podłogi. Usiadłam na ławce i pocierałam nadgarstek. Był cały czerwony, były na nich ślady paznokci a miejscami leciała krew. Szybko wzięłam torbę na ramię i wyszłam z szatni. Kierowałam się na parking, na którym czekał Zac w samochodzie. Gdy tylko zajęłam miejsce pasażera zalał mnie setkami pytań.
- Co Lae od Ciebie chciała ? Co z tym Justinem ?
- Też tęskniłam - zignorowałam jego pytania i pocałowałam go w policzek. - Chciała bym oswoiła szkołę i klasę do niego bo jest ''inny'' - powiedziałam robiąc w powietrzu cudzysłów.
- Co kurwa ? inny ? - na jego twarzy wymalowało się niezrozumienie... To samo miałam w głowie.
- Po prostu jedź.- machnęłam ręką.
- Dobrze ale nie pozwolę mu Ciebie skrzywdzić. - powiedział chwytając mnie za dłoń. Gdybyś tylko przyszedł do szatni...
Opuściliśmy szkolny parking i pojechaliśmy do mnie do domu gdzie mama akurat gotowała obiad. Tata nie mieszka z nami od 15 lat. Zmarł gdy miałam 4 lata ale radziłyśmy sobie z mamą. Była silną kobietą i to była cecha,której jej zazdrościłam. Po zjedzeniu wspólnego obiadu mama została w salonie oglądając telewizję a my poszliśmy do mojego pokoju. Pytania Zaca o Justina nie miały końca więc udałam zmęczoną i położyliśmy się w łóżku. Kładąc moją głowę na jego klatce piersiowej, słyszałam nierówne bicie jego serca co ani trochę mnie nie uspokoiło. Zamknęłam oczy i starałam się zasnąć. W głowie szumiało mi od dzisiejszych zdarzeń. Słyszałam słowa Lae, czułam ból w nadgarstku i widziałam jego oczy. Szkliste, piwne oczy należące do osby, która z niewiadomych przyczyn skupiła się na mnie.
                                                                   
                                                                          *
To tyle jeśli chodzi o pierwszy rozdział :)
Na razie jest tajemniczo ale dajcie troche czasu a akcja się rozwinie :)
Dziękuję za komentarze pod prologiem i zapraszam do dalszego czytania. Jeśli chcecie być informowani o rozdziałach wystarczy w komentarzu napisać swoją nazwę z twittera :)
Podziękowania dla @galaxyswaggy za pomoc z wyglądem bloga :) #ilysm
Agata.

30 komentarzy:

  1. świetne opowiadanie kochanie ,masz talent !

    OdpowiedzUsuń
  2. Agata kocham kocham kocham czekam na następny !!! *-*
    Alex .

    OdpowiedzUsuń
  3. Naprawdę dobre opowiadanie ;) .Bardzo mi sie podoba czekam na wiecęj .<3

    OdpowiedzUsuń
  4. oł madafaka! czytam sobie ten rozdział i sobie myślę ''zajebisty'' tylko ta tajemniczość Justina jest wkurwiająca xd dopiero co ją poznał (a z resztą chyba nawet nie zna jej imienia, a może zna ;o ) a już jest taki bezpośredni i rani ją za nic -.- przecież ona nic nie zrobiła. co do stylu pisania, wszystko okej, łatwo i zrozumiale się czyta, tylko błędy ortograficzne! ''nie'' z przymiotnikami piszemy razem (wybbacz, ale to zawsze rani mnie w oczy) i ''by'' np. chociażby, chciałbym, chodziłaby piszemy razem! tak na przyszłość, proszę, zapamiętaj :) a tak wgl, to jak przeczytałam ten rozdział, to dopiero wtedy zobaczyłam nagłówek bloga i zorientowałam się, że to z tego prologu o wampirach. nie domyśliłabym się, bo nie ma nic powiązanego, ale nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :)
    @FlyWithMe_Enjoy
    ps. niee odpisałaś mi na twitterze i gdy zaprosiłam cię na mojego bloga! no weź się odwdzięcz ;p tylko 4 rozdziały do przeczytania : < just-st4y-strong.blogspot.com/ :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapowiada sie swietnie
    @Rybka999

    OdpowiedzUsuń
  6. O boże to jest takie agshjagsfajd. Nie mogę się doczekać co będzie dalej. Mam nadzieje że Justin nic nie zrobi Rosaline ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Jus jest taki tajemniczy i zadziorny xD.
    Podoba mi się ^^.
    Zapraszam na mojego nowego bloga www.hunoi.blogspot.com
    @haarlem_shake / @haarlem_shakee

    OdpowiedzUsuń
  8. Eii dodaj jak najszybciej następny ;* Czekam <3
    @klaudia1713

    OdpowiedzUsuń
  9. Moglabys mnie informowac na Twitterze? @Official_Suzie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetne czekam na następny <3. @cAnGeLiKaC

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak dla mnie blog jest świetny.:D
    Informujesz o nowych rozdziałach?:D
    Jeśli tak to poinformuj mnie o nowych na tt.;3
    @OMB_OMJ

    OdpowiedzUsuń
  12. Aww*.* Taaaajemniczo, ale coś czuję, że akcja dopiero się rozkręci ;)
    @MarikaOffical

    OdpowiedzUsuń
  13. Wow *______________* Wspaniałe. Mogłabyś mnie informować o rozdziałach na tt ? @Annalena3252

    OdpowiedzUsuń
  14. Przeczytałam dopiero pierwszy rozdział, ale zaciekawiło mnie i na pewno będę czytała dalej <3

    OdpowiedzUsuń
  15. świetny rozdział. :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Fajny,bardzo fajny,nie mogę się doczekać kidy będzie następny rozdział :) @English_Rainbow

    OdpowiedzUsuń
  17. To jest świetne ^^ Czekam na kolejny :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Czekam na następny *.*

    OdpowiedzUsuń
  19. Czekam na nastęne *.* Informuj mnie na twitterze - @MusicForever344

    <333

    OdpowiedzUsuń
  20. Ale to jest zajebiste *__* /Soph.

    OdpowiedzUsuń
  21. To jest zajebiste *___* /Soph.

    OdpowiedzUsuń
  22. Fajny rozdział,Justin inny, tajemniczy...leci mi tu wampirem:) Akcja skojarzyła mi się ze *Zmierzchem* ,czekam na ciąg dalszy <3 informuj mnie jeśli możesz @monikaswaggy

    OdpowiedzUsuń
  23. Fajny rozdział *__*Justin inny, tajemniczy....leci mi tu wampirem ,akcja skojarzyła mi sie ze *Zmierzchem*.Czekam na ciąg dalszy ,jak możesz informuj mnie <3 @monikaswaggy

    OdpowiedzUsuń
  24. Czekam na ciąg dalszyy *___*

    OdpowiedzUsuń
  25. Jak dla mnie fajnie. Czekam na następne rozdziały i rozwinięcie akcji. :D
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
  26. awwwwwwwwwwwwwwwwwwwwww zajebiste

    OdpowiedzUsuń